#8 Gnu – Smashed Knee (NI) #13 Mutancik – Dead (RIP)
“Coz to bylo za przezycie dla naszych zawodnikow. Mamusia miaola zale przeczucia ale wyjsc muisli wszyscy. Mutancik tak sie podniecil ze az mu pod czacha zaczelo buzzowac. Pierwsza polowa calkiem udana orki leza my biegamy tylko ta pilka jakas taka krzywa i z rak wypada. Druga tez nie jest zle orki biegaja my lezymy ale tak sie oni zapatrzyli w mamusie i mutancika ze im taka zawisc w sercu sie zapalila ze oni tacy piekni a my orki takie paskudy ze jak tylko mutancik sie pokazal w ich wiekrzym skupisku zatlukli go z zawisci. To bylo smutne Mamusia juz grac nie chciala i na polu tylko chlipala. Reszcie druzyny sie to udzielilo i bylo po meczu. Tak czy inaczej jeszcze sie zrewanzujemy :D”
“Dementujac relacje terenera obrzydliwych inaczej chcialbym przedstawic swoja wersje wydarzen. Prawda bowiem jest taka, ze juz od pierwszych chwil smierC zagladala nam w oczy. Jednak nie zlamalo to naszego ducha. Nasza silna wola, oraz brak zdecydowania trenera chaosu pomogl nam przetrwac ciezkie chwile. Trener chaosu dawal bowiem mylace polecenia swoim zawodnikom, przez co Ci zupelnie nie wiedzieli gdzie biec i po co biec. W kluczowym dla meczu momencie zamiast atakowac rogate bydle zaczelo unikac walki niczym jakis drewniak. W efekcie zaplatal sie biedaczek w swoje nogi, a celny kopniak w krocze zatrzymal go w miejscu z daleka od pilki. Orki skupily sie na obronie lezacej pilki, a w miedzy czasie szaman robil co mogl, aby przeblagac Wielka Stope...
Druga polowa byla znacznie bardziej emocjonujaca, bowiem Bogowie zlitowali sie i oddali komplet re-rolli. A co za tym idzie Orki z pelnym impetem uderzyly w przeciwnika. A przeciwnik kladl sie niczym zboze. Bogowie krzyczeli z zachwytu, a Orki znaczyly swoje twarze krwie przeciwnika. Taaak... tego dnia Nuffle byl z NAMI! I tak bedzie zawsze!!”
Click on the charts to toggle relative statistics.